Pani Krystyno, a ja jestem z prowincji i do Pani teatru tak bardzo daleko ;-( Mimo wszystko trzymam za Panią kciuki. Czytam właśnie w/w książkę i często się śmieję...,rozmyślam nad Pani losem, swoim...Las jest mieszany i pięknie w nim pachnie. Przeszkoda to właściwie nie przeszkoda, a tajemnicza furtka. Frutka do tajemniczego ogrodu jak u Frances Burnett. W tajemniczym ogordzie jest tak pięknie, że ogarnia strach przed jego zniknięciem i nie chodzi o wrażenia estetyczne, ale o stan mojej duszy...Filiżanka jest na pewno bardzo stara. Lekko wyszczerbiona, ale na pierwszy rzut oka widać, że kiedyś należała do ludzi, z którymi chciałabym się zaprzyjaznić. Oczywiście biorę ją ze sobą. Woda to rwący, bardzo czysty strumień, ale bardzo zimny. Nie mozna w nim nawet zamoczyć stóp, ale i oderwać oczu.
Pani Krystyno ja też chciałabym Pani zadać pytanie (taki miniquiz ;-). Pytanie pochodzi z książki "Dziewczyna z pomarańczami" Jostein Gaarder i jest filozoficzne. Najpierw małe wprowadzenie. Nasze życie wg wieczności to zaledwie mgnienie. Pojawiamy się na chwilę i wraz ze śmiercią znikamy na zawsze. I teraz clou - gdyby Pani miała możliwość decyzji w sprawie swojego pojawienia się na świecie, to jaką by Pani podjęła? Wbrew pozorom nie jest to pytanie bez sensu ;-) Znałaby Pani wszystkie zalety jak i wady życia. Jedną z jego głównych wad jest właśnie fakt nieuchronnej śmierci. Pożegnania się z na zawsze z bliskimi, otaczającym nas pięknem natury itd. Szekspirowskie: kobieta rodząc siedzi okrakiem na grobie. I teraz jest szansa, że mogłaby Pani nigdy tego nie poznać, ale też i nie byłoby żalu podczas rozstania...Wiem, że to jest bardzo intymne pytanie i nie oczekuję, że Pani mi na nie odpowie na forum, ale proszę mi obiecać, że pomyśli Pani o tym :-)
A czy wie Pani co odpowiadała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska na pytanie dlaczego nie ma dzieci? Odpowiadała pytaniem na pytanie: "Rodzić śmiertelników? To nie dla mnie!"
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego