Dobry wieczór,
Przesylam artykul z onet.pl o najnowszej premierze w Polonii. Ja wybieram sie we wtorek. Pozdrawiam
Wiadomości
Ewa Kasprzyk jako Marilyn Monroe
(Dziennik/PAP, Daga/14 maja 2006 06:06)
W monodramie "Marilyn i papież. Listy między niebem a piekłem" według prozy niemieckiej autorki Dorothei Kuehl-Martini Ewa Kasprzyk wciela się w Marilyn Monroe. Spektakl miał swoją premierę w sobotę, 13 maja w teatrze Krystyny Jandy.
Jak mówi sama Ewa Kasprzyk, aktorka kojarzona z serialami "Magda M." i "Złotopolscy" oraz wieloma ambitnymi produkcjami filmowymi i teatralnymi, monodram jest prowokacyjnym spotkaniem dwóch ikon XX wieku Marilyn Monroe i papieża Jana XXII w wymyślonej przez Dorothei Kuehl-Martini korespondencji.
- Okazuje się, że ich życiorysy mają wiele wspólnego - twierdzi Kasprzyk. - Dla mnie ten tekst stal się pretekstem do szukania odpowiedzi na odwieczne pytania o sens życia, o szczęście, miłość, grzech, przebaczenie - dodaje w wywiadzie z "Dziennikiem".
Chociaż Marilyn Monroe uznawana jest za największą filmową gwiazdę XX wieku, to w rzeczywistości była bardzo delikatną i nieszczęśliwą kobietą, a zarazem skomplikowaną osobowością. I właśnie ta strona Normy Jean Mortensen, gdyż tak naprawdę nazywała się ikona, najbardziej zainteresowała Kasprzyk.
- Bardzo trudno jest dotrzeć do prawdziwej Marilyn Była bardzo nieszczęśliwą kobietą. Przez całe swoje życie poszukiwała nie tylko miłości i zrozumienia, ale przede wszystkim własnej tożsamości. Dzieciństwo w sierocińcach i obłąkana matka zaowocowały wewnętrznym rozdwojeniem. Z jednej strony była Monroe, a z drugiej na zawsze pozostała Normą Jean. Podobnie Angelo Roncalli, który, zostając papieżem, przybrał imię Jana XXIII - podkreśla Ewa Kasprzyk.
Polska gwiazda, która na ogól grywa kobiety silne i zdecydowane, mówi, iż postać Monroe była dla niej dużym wyzwaniem, które jednak podjęła ochoczo.
- Bycie na scenie sam na sam z publicznością jest szalenie trudne - zdradza aktorka, mówiąc o sztuce grania w monodramach. - Trzeba utrzymać uwagę widza przez ponad godzinę. Teraz na scenie rozmawiam z papieżem. Zadaję mu trudne pytanie, spieram się. I jeszcze pragnę od niego błogosławieństwa - dodaje.
Adaptacji niemieckiego tekstu dokonał Remigiusz Grzela. Reżyserią zajęła się Marta Ogrodzińska, z którą Kasprzyk zrealizowała monodram "Patty Diphusa". Do realizacji "Marilyn i papież. Listy między niebem a piekłem" doszło dzięki uporowi Kasprzyk i wsparciu oraz zaangażowaniu Krystyny Jandy, do której należy Teatr Polonia.
Autorką sztuki jest niemiecka dramatopisarka, z wykształcenia teolog - Dorothea Kuehl-Martini. Monodram zaczyna się w momencie, w którym Monroe już nie żyje.
- Podoba mi się kontrastowość tego tekstu. Jan XXIII i Marylin Monroe to jak piekło i niebo, czerń i biel. Równocześnie pokazana jest dwoistość głównej bohaterki - uważa Ogrodzińska. Jej zdaniem, Monroe pokazana jest jako kobieta, która "miała wszystko - pieniądze, sławę i wielkie romanse, ale równocześnie nie miała nic - była samotna i nieszczęśliwa".
Marta Ogrodzińska podkreśla, że w tym dramacie Monroe szuka autorytetu i dialogu. - Dorothea Kuehl-Martini pokazała, że życie Marilyn, jej skomplikowana osobowość, jej potrzeby, jej wstyd i jej naiwność a także absolutne poczucie braku bezpieczeństwa spowodowane były jej trudnym dzieciństwem, wychowaniem przez chorą psychicznie matkę, pobytami w sierocińcach - zaznaczyła.