Pani Krystyno kochana, trochę mnie tu nie było... Dziennik czytam, ale nie zawsze mam czas napisać, nie zawsze też mam co napisać:-)) Cieszę się, że wiosna i żałuję, że w Cieszynie nie mogłam być. Kto wie... może zatem Gliwice?:-)
Mam nadzieję, że ze zdrowiem lepiej. Wie Pani, czasem zastanawiam się, skąd niektórzy ludzie czerpią siłę. Nie żebym sama była słaba i nie potrafiła "zarażać" energią, ale kiedy patrzę na osobę mi bliską, która ciężko choruje, a mimo to ona podtrzymuje innych na duchu, a nie my ją... przestaje się myśleć o jej chorobie, choć ona czuje ból i często cierpi i fizycznie, i psychicznie, ma w sobie taką moc, która mogłaby góry przenosić...
a Pani skąd czerpie siły?
Pozdrawiam serdecznie, chciałabym czasem bardzo Panią uściskać:-)
dobranoc:-)