ksiazki

[samarytanka]

Pani Krystyno ,mieszkam w małej miejscowosci na południ Polski i jedyny kontakt z Panią mam poprzez Pani wspaniałe ksiażki-/szkoda, że jest ich tak mało/.''Pożerałam''właściwie ,a nie czytałam je.Widzę w Pani bratnią duszę i zazdroszczę Pani hartu ducha.Ja niestety przez ostatnich pięc lat po tragicznych przejściach'' nie moggę wyjść z psychicznego dołka''.Więc ,kiedy słucham w radiu i w telewizji o Pani teatrze i o tym,jak Pani ''walczy'' o niego ,to jestem pełna podziwu i myslę sobie ,że może ja też bym tak mogła ''podnieść wreszcie głowę''i iść do przodu...Wywiad w TVN-ie /STYLE/ w zeszłym roku oglądałam kilka razy...¦ledzę także poczynania Marysi.Założyłam sobie niedawno internet i okazał się przydatny...jestem na bieząco z wydarzeniami ,które Panią dotyczą.Bardzo się z tego cieszę.. i tak marzę ,że może kiedyś w wakacje uda mi się,choć na jeden dzień..wpaść do stolicy , a zwłaszcza'' do Polonii''...namawiałam juz kolezankę...SERDECZNIE POZDRAWIAM -ŻYCZĄC DUŻO ZDROWIA I DALSZEJ WYTRWAŁOSCI ,POCZUCIA HUMORU I NOWYCH POMYSŁÓW. ANNA