Kochane!
Nawet nie wyobrażacie sobie jak wielkie było moje zdumienie, kiedy weszłam na forum i zobaczyłam listy od Was. Spodziewałam się, że zobaczę odpowiedź od Pani Krysi (jeszcze jej nie otrzymałam- ale nie tracę nadziei, bo wiem, że Pani Krysia ma wiele na głowie).
Nie spodziewałam się, że ktokolwiek przeczyta mój list i zechce na niego odpowiedzieć.
I chociaż dzielą nas pewnie setki kilometrów, to okazałyście mi obie niesamowite wsparcie. Jestem wzruszona i bardzo dziękuję za słowa otuchy.
Jest już dużo dużo lepiej. Zaczął mi się nowy semestr, więc wyjechałam z domu, a tym samym z miasta, gdzie mieszka mój były. Jestem obecnie pod "opieką" znajomych, którzy dostarczają mi nieustannych wrażeń i rozrywki, sprawiając, że już nie rozpamiętuję bez końca, nie czekam na znak życia i co najważniejsze... nie chcę już z nim być... Czuję, że ten rozdział życia (ze wszystkimi jego urokami i smutkami) jest już za mną. Niemcy mają na to dobre określenie: "es ist vorbei" (to już minęło). Pani Krysia napisała ostatnio w dzienniku, że kobieta jest jak torebka herbaty- trzeba ją zalać wrzątkiem, by przekonać się, że jest mocna. U mnie właśnie się ta moc ujawniła. Czy zechciałybyście drogie Panie utrzymywać ze mną kontakt mailowy? Jeśli tak, to podaję swój adres: puma1986@poczta.fm
Przesyłam gorące uściski
Wasza dłużniczka
-Agnieszka-