Pani Krystyno! Od dwoch dni zastanawiam sie, komu w przyszlosci moglaby Pani przekazac tak znaczacy, piekny dar od Pani Malgorzaty Lorentowicz /oczywiscie wiem, ze to nie moj problem, tylko tak sobie sie zastanawiam/. Nastepczyni ni widu-ni slychu. Moze sie jeszcze nie urodzila...? Juz chociazby z tego powodu musi Pani zyc 100 lat, no, co najmniej, czego Pani serdecznie zycze. A wyroznienia gratuluje. Broszka trafila w najgodniejsze rece. Niech przynosi szczescie.
Jesli chodzi o pamiatki, bizuterie rodzinna itp., to dostalam zlota, dosc oryginalna bransoletke od mamy mojego meza. Prawda, ze milo? A po tacie zostal mi obrazek-ikona Matki Boskiej Nieustajacej Pomocy. Ma na pewno ponad 50 lat, a moze i wiecej. Tato dostal go od babci, kiedy wyruszal ze swojej zapadlej wioski w swiat 'po nauki'. Obrazek niekompletny, skruszal i rozsypal sie ze starosci, musialam go przykleic na kartke. Znalazlam go po smierci taty w jego dokumentach. A nigdy nie widzialam, zeby sie modlil...
Pani Krystyno, radosci na Boze Narodzenie i zdrowia, szczescia na nadchodzacy nowy rok dla calej Pani rodziny. M.