Kochana Pani Krystyno,
byłam dzisiaj odebrać bilet na niedzielę. Czekałam na wydanie biletu i usłyszałam za sobą Panią rozmawiającą przez telefon. Mówiła Pani coś w stylu: 'Dziękuję, dziękuję bardzo serdecznie, dziękuję i pozdrawiam, kłaniam się, dziękuję i do usłyszenia, dziękuję..' Nie odwróciłam się, żeby nie zepsuć metafizyki tego zdarzenia. To tak jakby Pani właśnie do mnie przemówiła tym swoim najpiękniejszym z tonów głosu jakie umie Pani przybierać i tak to usłyszałam jakby Pani wiedziała kim jestem i mówiła do mnie. To śmieszne, ale tak to zapamiętam na bardzo długo.
Odwróciłam się wtedy, gdy Pani oddalające się kroki już zupełnie ucichły.
BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAardzo mocno ściskam i życzę spełnienia wszystkich marzeń na Pani Nowej Teatralnej Drodze Zycia! I żeby wszystko się udało i w ogóle...