Witam Pani Krysiu
Właśnie w chwili spokoju przeczytałamPani Felieton o Oskarze. Mój pies Ragnar był zupełnie inny - żywy wesoły i psotny czyli w przeciwieństwie do Pani my bardzo do siebie pasowaliśmy - niestety już Go nie. Okazało sięże Ragnar był ciężko chory (rak) i nie mogliśmy pozwolić by cierpiał - musieliśmy Go uśpić. Minęły 3 tygodnie a mi nadal jest ciężko - nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak będzie kiedy przyjazdę do Rodziców na święta a jego tam nie bedzie. Czy Pani doświadczyła już taką stratę i zna na tolekarswo? boja nadal mam łzy w oczach jak widze na ulicy owczarka niemieckiego. Pierwszy raz straciłam psa i to 15 letniej wspólnej przyjaźni.
Ps
Jak prace budowlane w Teatrzy - do przodu?:) - mam nadzieję że tak:)
Podczas rozmów z przyjaciółmi o Pani wyczynach z teatrem nie ukrywają podziwu i prosili mnie żebym przy najbliżeszej okazji jak bede do Pani pisała przekazała słowa GRATULACJI:) - co czynię:)
A jak współpraca z urzędnikami ?:)